Pierwszego seta lepiej rozpoczęły łodzianki, które szybko wyszyły na czteropunktowe prowadzenie 1:5 i jak się okazało w końcówce tej partii, wygrały właśnie różnicą czterech punktów. Najwięcej emocji dostarczyła druga odsłona meczu. Kaliszanki przegrywały już 24:19, ale zdołały doprowadzić do remisy 24:24. Jedna na przewagi lepsza okazała się ekipa Budowlanych. Kiedy wydawało się, że kaliszanki pójdą za ciosem i postarają się odwrócić losy meczu w trzeciej partii, ich gra zupełnie się posypała. Rywalki gładko wygrały 25:11 i mogły się cieszyć ze zwycięstwa za komplet punktów.
- Ciężko jest tu stać po takim meczu, zwłaszcza patrząc na wynik ostatniego seta. Nie tak wyobrażałyśmy sobie ten mecz. Wiedziałyśmy, że będzie on ciężki. Poprzednie dwa spotkania z Budowlanymi pokazały, że to jest przeciwnik, który, można powiedzieć, trochę nam nie leży. Siatkówka to gra błędów i my popełniliśmy ich zdecydowanie za dużo i to w takich momentach kluczowych. Czasem podejmowałyśmy zbędne ryzyko, czasem bałyśmy się podjąć tego ryzyka. Myślę, że decyzje, które podejmowałyśmy w niektórych momentach tego meczu mogły zdecydować o tym, że wynik jest taki, a nie inny – oceniła Aleksandra Wójcik, przyjmująca Energa MKS Kalisz.
- Spodziewałyśmy się większej walki i że ten mecz inaczej się rozwinie i po prostu powalczymy o punkty. To niestety się nie udało. Ten po wrót po długiej przerwie do hali Arena nie wyszedł zupełnie. Od początku było tak, że rywalki uciekały nam na kilka punktów, my musiałyśmy gonić, a niestety dzisiaj brakowało wykończenia w ataku i jeszcze wielu elementów, a trzeci set to w ogóle porażka i nie ma o czym mówić – dodała Zuzanna Efimienko-Młotkowska, środkowa Energa MKS Kalisz.
- Nie znaleźliśmy recepty na prawoskrzydłową zespołu Budowlanych. Jak zerkniemy na przebieg meczu, to od początku byliśmy z tyłu. To myśmy byli stroną, która starała się gonić, szukać rozwiązań, tak żeby zdobywać punkty. W pierwszym secie udawało się nam się dochodzić. Szkoda, że drugi set skończył się tak, jak się skończył. Udało nam się z 24:19 wyciągaliśmy. Bardzo fajna zagrywka Alicji Grabki i potrafiliśmy zablokować. Nie dało nam to jednak takiego kopa na następnego seta, którego oczekiwałem. To było nasze najsłabsze spotkanie z zespołami, które są porównywalne potencjałem do nas. Przeanalizujemy to spotkanie wyciągniemy wnioski. Za tydzień mamy Chemika, z którym wygrało Bielsko. Okazuje się wiec, że nie jedzie się tam, żeby tanio oddać skórę, ale zapunktować. Trochę więcej wiary, przepracujemy tydzień i już mamy następne spotkanie – dodał Marcin Widera, szkoleniowiec Energa MKS Kalisz.
Energa MKS Kalisz - Grot Budowlani Łódź 0:3 (21:25, 24:26, 11:25)
Energa MKS: Grabka, Rasińska, Drużkowska, Wójcik, Efimienko-Młotkowska, Fedorek, Lemańczyk (libero) oraz Bartkowska, Wawrzyniak, Kuligowska, Cygan
Grot Budowlani: Polak, Durul, Fedusio, Kazała, Pol, Sobolska, Łysiak (libero) oraz Kąkol, Łazowska, Kędziora, Lisiak
ZOBACZ TAKŻE:
Polub nas na FB
Obserwuj nas także na Google News
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?