Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prokuratura - Kościelny sam odebrał sobie życie

Andrzej Kurzyński
88-letni kościelny przez ponad 20 lat pracował w kaliskiej bazylice. Jego nagła śmierć była dla wielu ogromnym zaskoczeniem
88-letni kościelny przez ponad 20 lat pracował w kaliskiej bazylice. Jego nagła śmierć była dla wielu ogromnym zaskoczeniem Andrzej Kurzyński
Prokuratura Rejonowa w Kaliszu umorzyła śledztwo w sprawie śmierci wieloletniego kościelnego z kaliskiej bazyliki. Na podstawie licznych ekspertyz śledczy doszli do wniosku, że 88-latek popełnił samobójstwo wieszając się na skórzanym pasku od spodni. Wykluczono więc morderstwo.

O śmierci pana Leona było głośno w lipcu ubiegłego roku. Martwego staruszka znaleziono w jego mieszkaniu przy ul. Piekarskiej. Makabrycznego odkrycia dokonał zięć i pracownicy sanktuarium, których zaniepokoiła nieobecność kościelnego na mszy. Nikt z najbliższych i znajomych starszego pana nie mógł uwierzyć, że postanowił on tak gwałtownie rozstać się z życiem. Przed jego pogrzebem pod nekrologiem wiszącym przed kaliską bazyliką oraz w gablocie informacyjnej parafii tuż pod zdjęciem mężczyzny wywieszono kartkę, na której napisano wprost, że staruszek został zamordowany ,,w skutek gwałtownego uduszenia przez nieznanych sprawców we własnym mieszkaniu''. Poniżej znalazł się dopisek autorów pisma, iż mają oni nadzieję, że ,,organa ścigania wykryją sprawców tej zbrodni na niewinnym człowieku. Należy podkreślić fakt, że odebrano Mu życie między jedną a drugą posługą w Bazylice, ponieważ przygotowywał się do wyjścia na zakończenie nabożeństw czerwcowych i był ubrany w służbowy strój''.

By rozwiać wszelkie wątpliwości, kaliska prokuratura wszczęła śledztwo. Z zebranych przez nią materiałów wynika, że ani sekcja zwłok, ani specjalistyczne badania przeprowadzone przez Katedrę Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, badania DNA tak zwanych wyskrobin spod paznokci denata oraz zeznania licznych świadków w żaden sposób nie wskazują, aby do śmierci 88-latka przyczyniły się inne osoby. Okna i drzwi w jego mieszkaniu nie były uszkodzone, co mogłoby ewentualnie świadczyć o włamaniu. Natomiast widoczne zasinienia na twarzy zmarłego kaliszanina miały powstać w naturalny sposób już po jego śmierci.

- Biegli uznali, że do śmierci doszło w wyniku uduszenia przez powieszenie. W tej sytuacji zapadłą decyzja o umorzeniu śledztwa, choć postanowienie nie jest prawomocne - mówi Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ostrzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto