Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pół roku więzienia dla inspektora budowlanego

MWE
Sąd wydał pierwszy wyrok w sprawie niezgodnego z przepisami zagospodarowania działki rolniczej, na której powstał zakład przemysłowy. Lista urzędników, którzy mogli do tego dołożyć swoją cegiełkę jest długa

Sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata - taki wyrok usłyszał powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Ostrzeszowie. To kara za przymykanie oka na samowolę budowlaną.

Chodzi o zakład przemysłowy, jaki powstał na działce rolniczej. Jednocześnie w tej samej sprawie prokuratura z urzędu wszczęła postępowanie wobec starosty i kierownika Wydziału Architektury i Budownictwa.

Sprawa ciągnie się już od kilku lat. Dotyczy obiektu przy ulicy Wierzbowej w Ostrzeszowie. Gdy właściciel działki rozpoczął prace budowlane, procedura uzyskania pozwolenia wzbudziła wiele emocji wśród okolicznych mieszkańców. Część sąsiadów od początku była przekonana, że zrobiono to z naruszeniem prawa, gdyż obiekty powstały na działkach rolniczych.

Właściciele zakładu z kolei zapewniali, że dysponują wszystkimi pozytywnymi decyzjami i pozwoleniami. Winą za całe zamieszanie obarczyli tylko i wyłącznie spekulacje kłótliwych sąsiadów.

Sprawa trafiła do prokuratury, która przez długi czas szczegółowo badała dokumentację oraz sprawdzała stan faktyczny.

Oględziny wykazały, że na miejscu dawnego domku jednorodzinnego w ciągu kilku lat powstał uciążliwy dla otoczenia obiekt przemysłowy. Tymczasem plan zagospodarowania przestrzennego nie przewidywał tam takiej możliwości. Pod lupę wzięto zwłaszcza lata 2005-09. To właśnie wtedy na działce przy Wierzbowej powstał wspomniany zakład. Okazało się, że część obiektów wzniesiono bez zezwolenia. Z kolei w innych punktach dopatrzono się istotnych odstępstw od projektu.

Wiosną tego roku wreszcie rozpoczął się długo oczekiwany proces. Sąd Rejonowy uznał, że powiatowy inspektor nadzoru budowlanego celowo nie wszczynał postępowań względem bezprawnych działań rodziny prowadzącej zakład. Skazał go na sześć miesięcy pozbawienia wolności, warunkowo zawieszając wykonanie tej kary na okres dwóch lat próby. Ponadto inspektor musi zapłacić grzywnę w wysokości 1500 złotych. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

– Wpłynął wniosek o uzasadnienie na piśmie, co jest zapowiedzią złożenia apelacji przez skazanego. Obecnie trwa sporządzanie tego uzasadnienia – informuje Dariusz Wojtczak, prezes Sądu Rejonowego w Ostrzeszowie.

Wszystko wskazuje więc na to, że w tej sprawie będzie się jeszcze musiał wypowiedzieć Sąd Okręgowy w Kaliszu.

Niezależnie toczy się inny wątek tej sprawy, bo w lutym br. sąsiedzi po raz kolejny złożyli powiadomienie w prokuraturze. Tym razem dotyczące nielegalnej konstrukcji lakierni, jakie wybudowała wspomniana firma i niedopatrzeń starosty. Trafiło ono do Prokuratury Rejonowej w Ostrowie Wielkopolskim, która odmówiła wszczęcia śledztwa, na co z kolei zażalenie złożyli mieszkający w sąsiedztwie małżonkowie.

– Prokuratura odmówiła przyjęcia zażalenia, uznając, że pochodzi ono od osób nieposiadających statusu pokrzywdzonych. Jednocześnie jednak postanowiono, że ze względu na argumentację zostanie z urzędu podjęte postępowanie w sprawie wybudowania wbrew prawu budynku lakierni – mówi Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim.

Śledczy sprawdzają również, dlaczego w okresie do stycznia 2008 roku starosta nie dopełnił obowiązków służbowych nie zawiadamiając powiatowego inspektora o samowoli budowlanej. Wcześniej natomiast swoich obowiązków miał nie dopełnić kierownik Wydziału Architektury i Budownictwa starostwa powiatowego, bo zataił okoliczności dotyczące samowoli.

– Prowadzenie śledztwa nie rozstrzyga jeszcze, czy było przestępstwo – zastrzega Janusz Walczak.

Nie jest wykluczone, że organy ścigania zainteresują się też okolicznościami wydania przez Urząd Miasta i Gminy w Ostrzeszowie decyzji zezwalającej właścicielom firmy na zmianę sposobu użytkowania budynku gospodarczego na cele przemysłowe. Było to sprzeczne z przyjętym przez Radę Miejską planem zagospodarowania przestrzennego, gdyż rzecz dotyczy działek rolniczych, na których istnieje zakaz zabudowy. Ich przeznaczenie może być związane jedynie z uprawami rolnymi.

– Od lat zastanawiamy się jak to możliwe, że doszło u nas do tak ewidentnego przekrętu. Jedynym wytłumaczeniem może chyba być patologia panująca w tutejszych urzędach – mówi mieszkaniec ulicy Wierzbowej, który od dawna nie może pogodzić się z tym, że za oknami zamiast łanów zbóż ma zakład przemysłowy.

Ostrow.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ostrzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto