Pierwsza połowa zakończyła się zaskakującym prowadzeniem gości 2:0. KKS-iacy mieli przewagę, panowali na boisku, ale wszystkie akcje kończyli wrzutkami w pole karne, po których piłka trafia w mur ostródzkiej defensywy.
Tymczasem goście wykorzystali dwie identyczne sytuacje - dośrodkowanie z rzutu wolnego z lewej strony naszego pola karnego. Za pierwszym razem nie miał kto wybić piłki i Mateusz Bondarenko wepchnął ją z bliska do siatki, za drugim ten sam zawodnik celnie główkował z kilku metrów.
Po przerwie KKS rzucił się do ataku i po wrzutce Mateusza Mączyńskiego z lewej strony z bliska trafił Mateusz Majewski. Okazji było więcej. Bramkarz Staniszewski obronił mocny, celny strzał Majewskiego i główkę Piotra Giela. Kilka minut później gospodarze sygnalizowali, że jeden z gości zatrzymał piłkę ręką, ale sędzia nie zareagował.
- Nie będę oceniał arbitrów, ale zdarzyły się im dwa błędy przeciwko nam i one mogły zaważyć na wyniku - mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener KKS-u Bogdan Zając, dodając jednak, gospodarze muszą przede wszystkim patrzeć na własne błędy, po których stracili bramki.
Potem KKS atakował, atakował, atakował, cały czas według tego samego schematu - akcja bokiem, najczęściej prawą stroną i dośrodkowanie "na aferę". Mimo przedłużenia meczu o 5 minut, gola wyrównującego nie strzelił.
- Chciałem, żeby moi piłkarze byli jak żołnierze, którzy są gotowi pójść w ogień za myśl, którą sobie określiliśmy podczas tygodniowego mikrocyklu, a przede wszystkim za klub, za Sokoła. Żeby krew sokola biła w nich od 1 do 90 minuty. I to przenieśli na plac i dlatego jestem z nich dumny jak nigdy dotąd. Kluczem do sukcesu było to, że o każdą piłkę, o każdy centymetr, walczyliśmy - mówił szkoleniowiec gości Hubert Błaszczak.
- Przeciwnik praktycznie nie stwarzał żadnego zagrożenia, bardzo umiejętnie wybijał nas z uderzenia, grali agresywnie, podchodzili wysokim pressingiem, mieliśmy kłopoty z kreowaniem sytuacji. W drugiej połowie sytuacji było sporo, ale za dużo w naszej grze było nerwowości - podsumował trener Zając.
KKS Kalisz - Sokół Ostróda 1:2 (0:2)
Bramki: 0:1 Mateusz Bondarenko 27, 0:2 Mateusz Bindarenko, 43, głową, 1:2 Mateusz Majewski 53, głową.
KKS Kalisz: Maciej Krakowiak – Nikodem Zawistowski (83. Bartłomiej Putno), Mateusz Gawlik, Filip Kendzia (46. Bartosz Gęsior), Mateusz Mączyński (86. Marcin Radzewicz), Daniel Kamiński (46. Mateusz Wysokiński) – Piotr Giel, Adrian Łuszkiewicz, Michał Borecki (90+3 Andrzej Kaszuba), Kamil Koczy – Mateusz Majewski.
Sokół Ostróda: Marcin Staniszewski – Szymon Dowgiałło, Jan Klimek, Mateusz Bondarenko, Filip Dymerski – Patryk Skórecki (90. Maksymilian Sobolewski), Jan Flak, Ernest Dzięcioł, Dominik Stępień, Gian Mendez (83. Ernest Słupski) – Jakub Żyznowski (68. min Michalski).
Żółte kartki: Koczy, Majewski, Gęsior, Putno (KKS) i Bondarenko, Dzięcioł, Żyznowski, Staniszewski, Flak (Sokół).
Polub nas na FB
Obserwuj nas także na Google News
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?