Zdaniem radnej, drogę do miejskiej kasy zamyka im „Wieloletni program współpracy Miasta Kalisza z organizacjami pozarządowymi oraz innymi podmiotami prowadzącymi działalność pożytku publicznego na lata 2010–2012’’, który już jutro mają uchwalić kaliscy rajcy. Powstaje on w oparciu o Ustawę o działalności pożytku publicznego i wolontariacie. Wskazuje ona aż 33 sfery, w których samorządy mogą współpracować z tego typu podmiotami. W kaliskim programie, który zyskał już akceptację czterech merytorycznych komisji Rady Miejskiej, wymieniono jedynie 20 takich sfer.
– I na tym polega błąd. Pod uwagę nie wzięto takiej sfery jak działalność wspomagająca rozwój techniki, wynalazczości i innowacyjności. Nie ma działalności wspomagającej rozwój wspólnot i społeczności lokalnej. Nie ma też mowy o pomocy w zakresie klęsk żywiołowych, choć niedawno przeżywaliśmy straszne chwile związane z powodzią. I to, co mnie zbulwersowało, to fakt, że nie mamy ujętych możliwości współpracy z organizacjami na rzecz rodziny, macierzyństwa, rodzicielstwa, upowszechniania i ochrony praw dziecka – grzmi radna. – Miasto, które ma kłopoty z pozyskiwaniem rodzin zastępczych, czy otwieraniem rodzinnych domów dziecka nie uruchamia i nie zamierza wspierać oddolnych inicjatyw, które mogłyby w tym zakresie owocnie zadziałać.
Radna jako przykład podaje stowarzyszenie pod nazwą „Fajna szkoła”, które zdobyło dofinansowanie z zewnątrz na akcję, dzięki której kilkadziesiąt niepełnosprawnych dzieci mogło uczestniczyć w dodatkowych zajęciach.
– Stowarzyszenie potrzebowało wsparcia ze strony miasta w wysokości 2500 zł, by wszystko ruszyło. I okazało się, że miasto, mając taki program, nie znalazło sposobu wyasygnowania tych pieniędzy – dodaje Iwona Michniewicz.
Za przygotowanie programu odpowiada Wydział Spraw Społecznych i Mieszkaniowych UM w Kaliszu. Jak tłumaczy jego zastępca, Janusz Sibiński, dokument powstaje na podstawie propozycji składanych przez same organizacje pozarządowe.
– Pani Michniewicz interpretuje przepisy na swój sposób – mówi Janusz Sibiński. – Ustawa tylko wskazuje obszary współpracy, a samorząd decyduje, które z nich wybierze. Trudno wpisywać współpracę z organizacjami na rzecz mniejszości narodowych, skoro takie w Kaliszu nie funkcjonują.
Dotychczas program współpracy z organizacjami pozarządowymi powstawał co roku. W tym, po raz pierwszy uchwalany jest na kilka lat. Co w takim razie z organizacjami, które mogą w tym czasie powstać?
– Jeśli pojawi się jakaś propozycja, to radni będą mogą wprowadzić zmiany w programie – dodaje Sibiński.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?