Pierwszy wniosek o przyznanie zasiłku kaliszanin złożył w 1999 roku. Według jego wyliczeń przepracował 30 lat, z tego 15 w warunkach szczególnych, stąd spełniał wymagania ustawy. Urząd odrzucił jego wniosek, bo wyliczył okres pracy na 29 lat i 8 miesięcy. Różański uważa, że bezpodstawnie, bo pominięte zostały np. okresy płatnych szkoleń w zawodzie. Pewnie odpuściłby dalsze starania, gdyby nie fakt, że zmieniły się przepisy i do stażu pracy mogło zostać wliczone późniejsze zatrudnienie. A pan Michał poszedł do pracy, mając zresztą skierowanie PUP. Tym samym od 1 stycznia 1999 do 12 stycznia 2002 „dopracował” brakujące miesiące z nawiązką. Pracę rozpoczął w maju 1999 a zakończył w maju 2000. Firma, w której pracował zbankrutowała, ale zgodnie z przepisami, odszkodowanie, które mu przyznano, też wliczone jest do okresu zatrudnienia. W innej firmie pracował na niepełny etat i tego urząd pracy również mu nie zaliczył. Tymczasem zgodnie z przepisami powinien to zrobić przeliczając niepełne dniówki na pełnoetatowe.
W latach 2003–2005 złożył w urzędzie w sumie cztery wnioski i dalej nic. Kaliszanin rozsierdził się nie na żarty, bo dla niego sprawa była jasna. Dla PUP ciągle nie, bo znalazł kolejny argument: osoby, które do końca 2001 r. nie zdążyły zarejestrować się jako bezrobotne, mimo nabytych uprawnień, nie mogą otrzymać zasiłku przed-emerytalnego. Taki przepis rzeczywiście był, tyle że został uchylony przez Trybunał Konstytucyjny, jako sprzeczny z ustawą zasadniczą, bo narusza prawa nabyte.
Urząd Wojewódzki nazywa uzasadnienie poprzednich decyzji PUP „niezrozumiałym, niewystarczającym, niespójnym, z niedopuszczalnymi błędami”. Najwięcej pretensji ma o to, że owe 29 lat i 8 miesięcy jest wzięte z sufitu. To znaczy teoretycznie ktoś to wyliczył, ale nie wiadomo na jakiej podstawie, ile i kiedy, bo dokumenty są anonimowe i bez dat. Tymczasem to właśnie wyliczenie powinno być podstawą do decyzji.
– Należy zdecydowanie podkreślić, że urząd pracy nie wykonał zaleceń organu drugiej instancji w tej kwestii – uważa Maria Krupecka, dyr. Wydziału Polityki Społecznej Urzędu Wojewódzkiego.
Michał Różański jest już pełnoprawnym emerytem, ale nie odpuszcza, bo jak twierdzi w tej samej sytuacji co on znalazło się wiele osób.
– Wnioski moich kolegów z Instalu zostały odrzucone przez urząd na podstawie tych samych przesłanek i oni odpuścili. Ja nie zamierzam – zapewnia kaliszanin, który czeka na kolejną decyzję. PUP jeszcze się sprawą nie zajął.
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?