Mieszkający obecnie w Szwajcarii kaliszanin Michał Grenda jest bardzo aktywnym kibicem reprezentacji, latając na jej mecze po całym świecie. Tym razem udał się do Kataru, gdzie obejrzał w akcji Biało-Czerwonych, a także 20 innych uczestników Mistrzostw Świata w piłce nożnej.
Kampus dla kibiców 30 km od Doha
Mundial zobaczył więc od środka. Jako bazę pobytu wybrał kampus Barwa Barawat Al Janoub, leżący 30 km od centrum Doha.
- To swego rodzaju koszary dla kibiców, otoczone w całości 6-metrowym murem. Wybudowane specjalnie przed turniejem na ogromnej przestrzeni, budynki bliźniaki z łączną liczbą 10 tysięcy pokoi. Co 3 dni pokoje były sprzątane, każdy pokój z klimatyzacją. Na każdym piętrze znajdowała się minikuchnia z lodówką - relacjonuje.
Na terenie ośrodka były dwa supermarkety, kilka mniejszych sklepików, budki z napojami i jedzeniem czynne praktycznie przez 24h. Oprócz tego także meczet, boiska do kosza i piłki oraz telebim gdzie można było oglądać mecze. Na miejsce jechał 30 minut autobusem, a potem metrem.
- Metro na najwyższym poziomie. Pociągi bez kierowcy, odjeżdżające co 1-2 minuty, niektóre wagony z komfortowymi fotelami podobnymi do biznes klasy w samolocie. Wszystko nowe, świeże, nieskazitelnie czyste. Funkcjonowało od 6 rano do 3 w nocy - wyjaśnia.
Komunikacja w Doha - autobusy i metro
Autobusy zapewniały bezpośredni przejazd z głównych miejsc noclegowych na stadion łącznie z powrotem. Ci, którzy oglądali więcej niż jeden mecz w danym dniu mieli do dyspozycji busy „Stadium to Stadium”. Same stadiony zrobiły na nim ogromne wrażenie, a szczególnie Lusail Iconic (arena meczu finałowego), Ahmad Bin Ali i 974 zrobiony z kontenerów. Nie było problemów z biletami.
- Na wszystkie mecze miałem kupione przed wyjazdem, ale w trakcie trwania turnieju cały czas były wrzucane na oficjalny portal odsprzedażowy czy też różne grupy whatsupowe, więc bez problemu można było kupić, jeśli ktoś nie miał sztywnego grafika - wyjaśnia pan Michał.
W Doha jest zaskakująco... tanio
Ceny były zaś zaskakująco... niskie.
- W knajpach taniej niż w Europie. Ceny w supermarketach jeszcze niższe. Były też miejsca, gdzie żarcie jest śmiesznie tanie, na przykład domowej roboty street-food, czy liczne food-trucki - relacjonuje.
Alkoholu nie było pod stadionem, ale piwo było dostępne w fan-zone, a praktycznie każdy hotel posiadał licencjonowany bar. - Do niektórych z nich wejście było za opłatą, która była potem w całości do zwrotu podczas konsumpcji - wyjaśnia.
Spośród kibiców największe wrażenie robili oczywiście Argentyńczycy.
- Kibicowski top na świecie. Bezdyskusyjnie futbol to dla nich religia, a Mundial jest wszystkim - podkreśla. Jeśli chodzi Europejczyków, poza Anglią i Walią, w zasadzie inni fani nie byli widoczni.
Pozytywne wrażenie pozostawili gospodarze.
- Ludzie bardzo gościnni, pomocni i przyjaźni na każdym kroku. Nie spotkałem się z żadną negatywną sytuacją - zaznacza Michał Grenda, który podsumowuje swój pobyt w Katarze: Obejrzałem „na żywo” 14 meczów, na 6 spośród 8 obiektów, zobaczyłem 21 spośród 32 zespołów.
Polub nas na FB
Obserwuj nas także na Google News
Pierwszy trening kadry Michała Probierza przed EURO 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?